Tovmasyan: Krucjata na rosyjskich drogach
Kto był choć raz w Rosji, ten zrozumie od razu czego dotyczy projekt StopCham (ros. Стопхам). Rosyjskie drogi to wyjątkowo niebezpieczne miejsca, a wyczyny tamtejszych piratów drogowych europejskiemu człowiekowi się nie śniły. Poziom agresji i absurdalnego żonglowania własnym i cudzym życiem przechodzi ludzkie pojęcie.
Rosjanie, których świadomość obywatelska jest z roku na rok coraz wyższa, próbują przeciwstawić się chamstwu na drogach. W odpowiedzi na ten palący problem powstał StopCham – ruch społeczny sprzeciwiający się naruszaniu przez kierowców przepisów parkingowych i drogowych. Młodzi aktywiści stają (dosłownie) naprzeciwko łamiących przepisy i zmuszają ich do przeparkowania, zawrócenia itd. Gdy kierowca nie słucha, członkowie ruchu naklejają na przedniej szybie samochodu wielką i trudno schodzącą naklejkę akcji. To wszystko oczywiście nagrywa kamera. W 2010 StopCham powstał jako samodzielny projekt nazwany „Наши-2.0” oraz „Сталь”. Jednak w 2012 roku przez działalność „Naszych” (ros. „Наши”) projekt przekształcił się w organizację federalną, wspieraną i finansowaną przez rząd. W tym samym roku StopCham zadebiutował w telewizji. Na kanale „TV-Center” uruchomiony został cykl filmów dokumentalnych, pokazujących najciekawsze fragmenty z interwencji aktywistów.
Młodzi ludzie nieraz ryzykują własnym życiem, ponieważ kierowca rosyjski bardzo nie lubi, gdy mu ktoś stanie na drodze. Aktywiści są często atakowani; pojawiają się noże, pałki bejsbolowe, pistolety. Imponująca jest odwaga organizatorów akcji, nawet jeżeli stoi za nimi sam Władimir Putin – przecież nie jest w stanie uchronić ich przed nożami i pociskami. Te kilkadziesiąt filmików rozsianych po Internecie jest też pewnym świadectwem stanu rosyjskiego społeczeństwa, które dalej nie potrafi poradzić sobie ze spuścizną komunizmu. Najbardziej bezczelni są kierowcy najdroższych samochodów, którzy nie potrafią zrozumieć, jak ktoś poruszający się pieszo może stanąć na drodze ich wartej milion rubli terenówki. Ciekawie zachowują się także pracownicy administracji, którzy na dzień dobry potrafią wyciągnąć legitymację służbową. Oglądam te filmiki i utwierdzam się w smutnej konstatacji, że Rosja to dalej stan ducha i nic nie zapowiada, aby jej obywatele mieli się zmienić.
Zapraszam do obejrzenia wybranych fragmentów z akcji StopCham: