Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Sebastian Gałecki  17 października 2013

Gałecki: Unia chce ingerować w sumienia lekarzy

Sebastian Gałecki  17 października 2013
przeczytanie zajmie 4 min

Piętnastego października „Nasz Dziennik” – a za nim główne polskie media elektroniczne – doniósł, iż Parlament Europejski rozważa możliwość ograniczenia tzw. klauzuli sumienia: prawa przysługującego w szczególnych okolicznościach i pod pewnymi warunkami personelowi medycznemu. Uważna lektura szkicu raportu „on Sexual and Reproductive Health and Rights” (bo zapewne do niego odnosi się artykuł z „Naszego Dziennika”) dowodzi, że w raporcie nie ma mowy wprost o ograniczeniu klauzuli sumienia; wskazuje się natomiast na konieczność „regulacji i monitorowania” tego prawa. Na czym miałyby te zmiany polegać i czy de facto nie stanowiłyby ograniczenia lub wręcz zniesienia klauzuli sumienia przysługującego lekarzom i pielęgniarkom?

We wspomnianym projekcie raportu w punkcie jedenastym Parlament Europejski wymienia klauzulę sumienia wśród powszechnych przeszkód w dostępie do legalnej aborcji (obok koniecznego okresu oczekiwania na dokonanie aborcji i „stronniczej konsultacji”). Szkic mówi w tym kontekście wręcz o nadużywaniu (abuse) klauzuli sumienia wbrew „gwarantowanemu prawu jednostki” do aborcji i innych „praw reprodukcyjnych”.

Ponieważ w omawianym dokumencie aż czterokrotnie wymieniona zostaje Rzeczpospolita Polska, sądzę, że możemy się skupić przede wszystkim na konsekwencjach potencjalnego wprowadzenia w życie tego raportu. Trzy z czterech przypadków, gdy wymieniony zostaje nasz kraj, mają charakter wyraźnie krytyczny. Najpierw (paragraf G) Polska została wymieniona (wraz z Irlandią oraz Maltą) jako kraj o restrykcyjnej polityce antyaborcyjnej, w której trudno jest dokonać terminacji ciąży nawet w przypadkach, prawnie dopuszczonych. Parlament wini za to właśnie „nadużycia klazuli sumienia” oraz skrajnie rygorystyczne interpretowanie ustawowych wyjątków. Po raz drugi Polskę wskazano jako przykład państwa członkowskiego UE, w którym kobieta chcąca dokonać aborcji spotyka się ze szczególnymi utrudnieniami; podkreślony został również fakt, iż m.in. w Polsce znaczny odsetek ginekologów i anestezjologów zdecydowanie sprzeciwia się asystowaniu przy zabiegach przerywania ciąży. Ponadto mowa jest o Polsce jako kraju (obok Luksemburga i Irlandii), w którym dominuje zasadnicza „niechęć i lęk” wobec dokonywania aborcji, przez co staje się ona czymś „sporadycznym, o ile w ogóle ma miejsce”.

Ktoś niezorientowany w temacie, czytając przygotowywany raport, może odnieść wrażenie, iż owa klauzula sumienia jest narzędziem ciemiężenia kobiet, stojącym w jawnej sprzeczności z podstawowymi prawami człowieka, na których ufundowana jest cywilizacja zachodnia. Czy tak jest rzeczywiście? Przecież wolność sumienia – której wyrazem jest m.in. klauzula sumienia – stanowi jedno z głównych praw człowieka, podkreślane zarówno przez Powszechną Deklarację Praw Człowieka („Każdy człowiek ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania”, art. 18), jak i Konstytucję Rzeczpospolitej Polskiej („Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii”, art. 53, ust. 1).

Sama klauzula sumienia jest natomiast pewnym konstruktem prawnym, stojącym na straży wolności sumienia przedstawicieli pewnych zawodów, funkcjonujących w obszarach moralnie skomplikowanych. Kodeks etyki lekarskiej w artykule czwartym stwierdza, iż „dla wypełnienia swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną”. Czy można zatem mówić, jak zdaje się to sugerować szkic projektu, że klauzula sumienia stanowi istotną barierę w korzystaniu z „prawa do aborcji”? Jak rozumieć sformułowanie „nadużycie klauzuli sumienia”?

Przedstawiony projekt dokumentu postuluje uregulowanie oraz monitorowanie wykorzystywania w praktyce medycznej klauzuli sumienia. Rozumiem, że tym samym Komitet Praw Kobiet oraz Równości Płci Parlamentu Europejskiego uznaje, iż dotychczas w takich krajach jak Polska, kwestia lekarskiego sprzeciwu sumienia jest nieuregulowana i nie monitorowana. Czy ten zarzut jest słuszny?

Uważam, że w przypadku naszego kraju jest całkowicie chybiony. Ustawodawstwo polskie w tym temacie jest bowiem zarówno bardzo precyzyjne, jak i zobowiązuje do dokładnego dokumentowania (a zatem możliwości monitorowania) przypadków powołania się na klauzulę sumienia. Przede wszystkim wyraźnie określono, którym zawodom przysługuje prawo do sprzeciwu sumienia, tzn. w jakich profesjach za odstąpienie od wykonania obowiązków nie grozi odpowiedzialność karna. W Polsce prawo do sprzeciwu sumienia przyznane zostało jedynie lekarzom, stomatologom, pielęgniarkom i położnym – pozbawieni tego prawa są np. farmaceuci.

Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty wskazuje bardzo precyzyjnie warunki, w jakich lekarz może odmówić wykonania czynności sprzecznej z jego sumieniem, oraz obowiązki, jakie w tej sytuacji lekarz musi spełnić (art. 39); z podobną precyzją mamy do czynienia w Ustawie o zawodach pielęgniarki i położnej (art. 12). A zatem: wszyscy, którym przysługuje klauzula sumienia muszą poinformować o swoim sprzeciwie przełożonego, zaś pacjentowi należy wskazać możliwość uzyskania świadczenia u innej kompetentnej osoby; sam fakt wyrażenia odmowy należy odnotować i uzasadnić w dokumentacji medycznej. Dodajmy również, że prawo do sprzeciwu sumienia zostaje zawieszone w sytuacji zagrożenia życia pacjenta: zarówno lekarz, jak i pielęgniarka czy położna muszą wykonać wszelkie czynności ratujące życie pacjenta, nawet wbrew osobistym przekonaniom.

Należy wobec tego wyraźnie postawić pytanie, w jaki sposób Parlament Europejski chciałby jeszcze bardziej „uregulować” prawo do sprzeciwu sumienia personelu medycznego? Czy postuluje się przygotowanie dokładnej listy zabiegów medycznych, w których lekarze mieliby prawo nie uczestniczyć? A może klauzula sumienia miałaby zależeć od decyzji przełożonego? Czy „monitorowanie nadużyć” sprzeciwu sumienia sprowadza się do stworzenia ogólnoeuropejskiego sądu karającego lekarzy i pielęgniarki uporczywie odmawiających dokonywania aborcji?

I wreszcie, jak postulaty Komitetu Praw Kobiet oraz Równości Płci mają się do podstawowego prawa człowieka (do których – póki co – nie należy „prawo do aborcji”): prawa do wolności sumienia? W omawianym dokumencie autorzy stwierdzają, że mają na względzie artykuł drugi i dwudziesty piąty Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka– dziwnym sposobem nie wspominają o artykule osiemnastym mówiącym o wolności sumienia! Mowa jest także o Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ale nie ma ani słowa o Rezolucji 1763 Rady Europy z 2010 roku, która wyraźnie stwierdza, że „żadna osoba, szpital czy instytucja nie może być zmuszana, pociągnięta do odpowiedzialności lub w jakikolwiek sposób dyskryminowana z powodu odmowy wykonia, ułatwiania, asystowania lub poddania się aborcji, wywołania poronienia, eutanazji lub działania, które mogłyby spowodować śmierć człowieka, zarodka lub płodu, z jakiegokolwiek powodu”. Projekt raportu przedstawiony Parlamentowi Europejskiemu prowadzi wprost do dyskryminacji i zmuszania personelu medycznego do dokonywania aborcji – wbrew jednemu z fundamentów naszej cywilizacji: prawa do wolności sumienia.