Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Wojciech Gil  2 października 2013

Gil: Upadłe państwa są bazą dla terrorystów

Wojciech Gil  2 października 2013
przeczytanie zajmie 3 min

Ponad tydzień temu zakończył się trwający 4 dni akt terroru w stolicy Kenii. Pomiędzy 21 a 24 września w centrum handlowym „Westgate”, w wyniku akcji przeprowadzonej przez somalijską organizację al-Shabab, zginęły przynajmniej 72 osoby, a ok. 240 zostało rannych. Wydarzenie to prawdopodobnie nie miałoby miejsca, gdyby północny sąsiad Kenii nie wpisywał się w klasyczny przykład „państwa upadłego”.

Szturm wschodnioafrykańskiej komórki największego na świecie ugrupowania terrorystycznego – Al-Kaidy – został przeprowadzony, jak ogłosili sami zamachowcy (m.in. poprzez oficjalny profil na Twitterze), jako odpowiedź na obecność kenijskich wojsk w Somalii. Co istotne, w zamachu tym poza Somalijczykami brali również udział obywatele Zachodu, w tym – jak przyznał kenijski minister spraw zagranicznych –  przynajmniej dwóch albo trzech Amerykanów i jedna Brytyjka. W masakrze, która odbyła się w centrum handlowym symbolizującym kenijski rozwój oraz otwartość na świat, zginęli m.in. Somalijczycy oraz sześcioro obywateli Wielkiej Brytanii.

Najtragiczniejszy zamach terrorystyczny w tej części Afryki w ciągu ostatnich lat budzi szczególne refleksje ze względu na swój wymiar oraz sposób, w jaki został przeprowadzony. Zorganizowany oraz zaplanowany został bowiem głównie nie w Kenii, a w Somalii – gdzie główne bazy posiada al-Shabab („Ruch Młodych”). Istnienie tychże baz na jej terytorium możliwe jest tylko dlatego, że Somalia jak żaden kraj na świecie jest po prostu „państwem upadłym”, czyli takim, w którym oficjalne organy władzy nie posiadają monopolu na stosowanie przemocy, a państwo (jako organizacja) w żadnym stopniu nie realizuje swoich podstawowych założeń. Warto zaznaczyć, że w najpopularniejszym i najbardziej obiektywnym rankingu badającym fenomen państw upadłych (Failed States Index) Somalia zajmuje rokrocznie pierwsze, tj. najgorsze miejsce (dla przykładu Polska w indeksie na 2013 r. uplasowała się na 153 pozycji).

Poza oczywistymi, negatywnymi konsekwencjami wynikającymi ze zjawiska „upadku państw” dla sytuacji wewnętrznej kraju, bardziej istotne są zagrożenia zewnętrzne płynące z takiego państwa, co pokazuje właśnie przykład ataku na centrum handlowe w Nairobi. Najpoważniejszym z nich jest terroryzm, na którym skupia się środowisko międzynarodowe, chociaż w przypadku Somalii brak działania administracji państwowej doprowadził także m.in. do fenomenu współczesnego piractwa.

Sam atak na centrum „Westgate” przywołuje pewne skojarzenia z zamachem z 11 września 2001 r. na World Trade Center. Najważniejsze z nich to fakt, że obydwa ataki zostały zaplanowane oraz zorganizowane w państwach, w których organy władzy nie kontrolowały (i de facto dalej nie kontrolują) własnego terytorium – tj. Afganistanu oraz Somalii. Kolejne podobieństwo to udział w aktach terroru „wolontariuszy” z państw trzecich. W przypadku 11.09 byli to głównie obywatele Arabii Saudyjskiej, natomiast wśród terrorystów odpowiedzialnych za atak na Westgate wspomniani już Amerykanie oraz Brytyjka.

Wydarzenie w Nairobi ujawniło jeszcze jeden, bardzo niepokojący objaw. Mianowicie ukazuje ono „państwa upadłe” jako mekkę dla terrorystów oraz dżihadystów z całego świata (również tzw. zachodniego), którzy na niekontrolowanych obszarach planują oraz organizują walkę w imię swoich przekonań, której ofiarami prawie zawsze są niewinni ludzie. Jednostkowym przykładem obrazującym tę sytuację jest choćby przypadek „Białej Wdowy”, czyli obywatelki Wielkiej Brytanii Samanthy Lewthwaite, która najprawdopodobniej była jedną z najważniejszych osób odpowiedzialnych za masakrę w Nairobi. Przypadek Lewthwaite jest o tyle ciekawy, że jest ona córką brytyjskiego żołnierza oraz irlandzkiej katoliczki, natomiast w „sidła” radykalnego islamu wpadła po rozwodzie rodziców, kiedy jej głównymi pocieszycielami byli sąsiedzi – muzułmanie. Istotnym elementem jej życiorysu było także poślubienie Germaine Lindsay’a, który dokonał samobójczego zamachu w londyńskim metrze w 2005 r.

Podsumowując, należy zwrócić uwagę na niemożliwość całkowitego wyeliminowania zjawiska terroryzmu. Jednak trzeba dobitnie stwierdzić, że zmniejszając problem całkowitego „upadku państw”, pomagamy w ten sposób zapewnić bezpieczeństwo także naszemu państwu jako stronie „cywilizacji zachodniej”, a także członkowi Unii Europejskiej oraz NATO.