Fałdzińska: Iran nie zrezygnuje z atomu
Od czasu wyboru nowego rządu, dynamika przemian społeczno-politycznych w Iranie nabiera rozpędu. Mianowany w czerwcu na prezydenta Hasan Rowhani kieruje politykę zagraniczną kraju w stronę większej współpracy ze światem zachodnim, czego dowodem są jego wypowiedzi na tegorocznym szczycie ONZ. Nie oznacza to jednak rezygnacji z rozwoju programu atomowego.
Jednym z głównych tematów sesji plenarnej, która rozpoczęła się we wtorek, jest program atomowy Iranu.Właściwe rozmowy między Ministrem Spraw Zagranicznych Iranu Mohammadem Javad Zarifem a przedstawicielami USA, Rosji, Chin, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec odbędą się dzisiaj, jednak minister już we wtorkowej wypowiedzi określił tegoroczny szczyt jako „początek nowej ery rozmów o broni nuklearnej”. Mimo zapowiedzi, na razie nie doszło do bezpośredniego spotkania głowy państwa Iranu z Barackiem Obamą (prezydenci tych krajów nie spotykają się od czasu rewolucji islamskiej w 1979 roku).
Najbliższe dni mogą mieć wpływ na kwestię sankcji nałożonych na Iran w związku z prowadzeniem programu nuklearnego. Jeszcze w sierpniu byli i obecni irańscy więźniowie polityczni skierowali do USA list, w którym podkreślali, że sankcje rujnują irańską gospodarkę. Kary nałożone na Iran mają poważne konsekwencje przede wszystkim dla zwykłego obywatela. Jak mówi mi 30-letni irański informatyk, Ograniczenia w zakresie importu i sprzedaży różnych substancji, potencjalnie służących badaniom nuklearnym, dotyczą również składników leków na nowotwory. Od 4 lat nie mogę przesyłać rodzinie pieniędzy z zagranicy przekazem bankowym (sankcje obejmują także zamrożenie kont bankowych).
Przemiany polityczne Iranu nie ograniczają się jednak wyłącznie do aspektów militarnych. W zeszłym tygodniu rząd podjął decyzję o uwolnieniu 11 (spośród prawie ośmiuset, jak podaje brytyjski „The Guardian”) więźniów politycznych, skazanych za „działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego” lub „organizowanie protestów i sianie propagandy przeciw władzy”. Jednym z haseł wyborczych Rowhaniego była amnestia osób skazanych na podstawie podobnych oskarżeń przez jego poprzedników.
Iran zmienia także dialektykę względem Izraela. Rowhani, poza skrytykowaniem słów swojego poprzednika – Mahmuda Ahmadineżada –dotyczących negacji Holokaustu, życzył wszystkim Żydom szczęśliwego Nowego Roku (z okazji święta Rosz Ha-Szana) i zapowiedział starania o poprawę stosunków irańsko-izraelskich.
Budowanie obrazu nowego rządu jako przyjaznego państwu Izrael z pewnością będzie jednym z narzędzi, które zostaną wykorzystane w czasie rozmów na szczycie ONZ i będą działać na korzyść Iranu w dyskusji nad jego programem nuklearnym. Przedstawiciele Izraela pozostają jednak ostrożni. Obecny na szczycie premier Benjamin Netanjahu przyjął z zadowoleniem podjęcie dialogu między USA i Iranem, jednak podkreślił, że pojednawcze słowa Iranu muszą być poparte konkretnymi działaniami, a opinia przywódców „nie powinna zostać zmylona” sygnałami modernizacji tego państwa. Przedstawiciele Izraela stoją na stanowisku powstrzymania się od łagodzenia sankcji do czasu całkowitego zaniechania przez Iran rozwoju technologii nuklearnej. Na to jednak się nie zanosi.
Rząd Iranu twardo opowiada się za koniecznością rozwoju programu w celach cywilnych, starając się udowodnić wiarygodność swoich deklaracji o pokojowym charakterze badań na forum międzynarodowym. Łagodzenie retoryki nie jest nowością w historii sporu o program nuklearny Iranu. Od początku lat 90. państwo to wysyła sprzeczne sygnały, naprzemiennie nawiązując i zrywając dialog ze społecznością międzynarodową, zyskując w ten sposób na czasie i kontynuując prace. Najbliższe dni z pewnością nie zmienią stanowiska Iranu w sprawie prowadzonych badań, nie wystarczą również na podjęcie żadnej znaczącej decyzji po stronie ONZ. Kwestią otwartą jest zakres ustępstw, na jakie zdecydują się przedstawiciele państw w celu złagodzenia nuklearnego impasu, bo przezwyciężenie go nie wydaje się w tym momencie osiągalne.