Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Mariusz Antonowicz  23 września 2013

Antonowicz: Jak manipulować wyborami

Mariusz Antonowicz  23 września 2013
przeczytanie zajmie 5 min

Wybory do litewskiego sejmu odbyły się dosyć dawno i ich przebieg nie ma już wpływu na bieżącą sytuację polityczną kraju. Jednak przeanalizowanie tych wyborów może odsłonić niektóre procesy i problemy lokalnego systemu wyborczego. Jednym z nich jest gerrymandering.

Gerrymandering to manipulowanie granicami okręgów wyborczych w celu koncentrowania swoich wyborców lub neutralizowania zwolenników politycznych konkurentów. To dosyć stare zjawisko, które pojawiło się w Stanach Zjednoczonych już w XIX wieku. Gerrymandering i oskarżenia o niego występują nie tylko w krajach anglosaskich (w których sprzyja temu ordynacja większościowa), ale w prawie każdym demokratycznym państwie. Takie oskarżenia pojawiały się nawet w Niemczech, gdzie ordynacja podobna jest do litewskiej (połowa deputowanych wybierana jest systemem proporcjonalnym, druga połowa w okręgach jednomandatowych), a ostatnio skandal z gerrymanderingiem w roli głównej pojawił się także na Węgrzech.

Na Litwie, przed wyborami parlamentarnymi w roku 2012, przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski oskarżył Główną Komisję Wyborczą (GKW) Litwy o gerrymandering, ponieważ GKW, przyjąwszy nowe granice okręgów wyborczych, dyskryminuje AWPL. Chodzi szczególnie o dwie dzielnice wyborcze – Sużańską Nr 45 i Skirlańską Nr 47 z wileńsko-szyrwinckiego okręgu wyborczego, które przeniesiono do okręgu malacko-święciańskiego. Nie jest to jedyna decyzja GKW niekorzystna dla Polaków. Według Tomaszewskiego,, rejon wileński (75 tys. wyborców, 61% Polaków) i rejon solecznicki (31 tys. wyborców, 79% Polaków) podzielono na pięć części, z których trzy zostały połączone z sąsiednimi rejonami, zamieszkałymi głównie przez ludność narodowości litewskiej. W wyniku takiego podziału pozostał tylko jeden okręg wileńsko-solecznicki (20 tys. wyborców z rejonu wileńskiego i 20 tys. wyborców z rejonu solecznickiego), w którym Polacy stanowią większość. Decyzja GKW o granicach okręgów wyborczych dotyczyła nie tylko wileńsko-szyrwinckiego i wileńsko-trockiego okręgu wyborczego. Granice były zmienione dla sześciu okręgów wyborczych w całym kraju. Według litewskiego prawa, faktyczna liczba wyborców w okręgu nie może różnić się o więcej niż 20% od wcześniej wyliczonej średniej liczby wyborców przypadającej na jeden okręg wyborczy. Dlatego GKW podjęła decyzję o zmianie granic okręgów wyborczych, wśród nich i wileńsko-szyrwinckiego. Chociaż zmiana granic okręgów tym razem nie wpłynęła na wyniki wyborów, nie zmienia to faktu, że działanie to było dyskryminujące dla Polaków, co przyznało Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE.

Według litewskiego prawa granice okręgów wyborczych są określane na trzech podstawach. Pierwszą jest poprzednio wyjaśniona zasada 20%, druga to podział administracyjny, a trzecia – granice okręgów wyborczych w poprzednich wyborach. Sama GKW swoją decyzję wyjaśnia tym, że mieszkańcom dzielnic Sużanskiej i Skirlańskiej wygodniej jest dołączyć do okręgu malacko-święciańskiego i tym, że okręg malacko-święciański przed decyzją GKW miał ledwo wystarczającą liczbę wyborców. Nie wiadomo, dlaczego z okręgu wileńsko-szyrwinckiego nie były usunięte jakieś inne dzielnice, gdzie mniej jest Polaków, co wskazuje na to, że GKW w swojej decyzji nie uwzględniła składu narodowego okręgów wyborczych i dlatego tę zmianę można nazwać gerrymanderingiem. Poza tym w innych częściach kraju, zgodnie z litewskim prawem, okręgi prawie pokrywają się z granicami rejonów, której to zasadzie zaprzeczają rejony wileński i solecznicki. Problem polega na tym, że w ustawie, według której określane są granice okręgów wyborczych, nie ma wzmianki o mniejszościach narodowych. Taka sytuacja może spowodować przypadki gerrymanderingu w przyszłości, kiedy decyzje GKW mogą naprawdę mieć wpływ na wyniki wyborów.

Problemy dotyczące granic okręgów wyborczych są powiązane nie tylko z mniejszościami narodowymi. Dzisiaj średnia liczba wyborców w jednym okręgu wyborczym wynosi 36 457 osób. Według litewskich ustaw, liczba uprawnionych do głosowania w okręgach wyborczych nie może być większa lub mniejsza o więcej niż 20% w stosunku do średniej liczby wyborców w okręgu wyborczym. To znaczy, że liczba wyborców w jednym okręgu musi wynosić między 29 166 i 43 748 osób. Tymczasem w ostatnich wyborach okręg Nowego Miasta w Wilnie miał aż 52 607 wyborców. Niektóre okręgi prawie przekraczały limit – okręg Karolinki miał 43 162, Nowa Wilejka 42 704 osób. Z drugiej strony niektóre okręgi nie osiągały wystarczającej liczby uprawnionych do głosowania – okręg kalniecki (lt. Kalniečių) w Kownie miał tylko 28 964, okręg Ignalino-Święciany – 28 982, a Okmiany-Janiszki – 29 161 wyborców. W ogóle cały litewski system wyborczy wcale nie jest proporcjonalny. Okręgi wyborcze w większych miastach są wyjątkowo duże (szczególnie w Wilnie i Kłajpedzie), natomiast na prowincji sytuacja jest odwrotna, np. Rakiszki ma 30 689 wyborców, Szaki – 30 401, Jurbork – 30 164, Kielmy – 29 329, Preny-Birsztany – 29 890.

Warto zwrócić uwagę na skrajnie różny podział na okręgi dwóch największych miast. W Wilnie wszystkie okręgi są nadzwyczaj duże, każdy przekracza 40 tys. wyborców: Leszczyniaki mają 42 340 wyborców, Stare Miasto – 40 539, Antokol – 40 850, Żyrmuny – 41 710, Fabijoniszki – 40 648, Szeszkinie – 41 995 i Justyniszki 42 945. Tymczasem w Kownie, pomijając okręg Aleksota-Wilijampol, dominują wyjątkowo małe okręgi: Centrum – 29 202, zielonogórski (lt. Žaliakalnio) – 29 911, przemysłowy (lt. Pramonės) – 29 436 czy wspomniany wcześniej okręg kalniecki. Ciekawe jest również to, że o ile w praktycznie całym państwie okręgi, poza większymi miastami, są raczej małe, o tyle na Wileńszczyźnie są największe w kraju (wileńsko-trocki 42 925, wileńsko- solecznicki 42 897, szyrwincko-wileński aż 43 574). To również działa na niekorzyść Polaków. Ta prawidłowość ujawnia dwie ważne kwestie. Po pierwsze, GKW ustawę o 20% aplikuje selektywnie. Po drugie, głos mieszkańca prowincji ma więcej wagi niż głos mieszkańca Wilna, bo na prowincji jednego posła wybiera mniej ludzi niż w mieście.

Głównym powodem selektywnego działania GKW jest niechęć do zmiany politycznego status quo. Liczba uprawnionych do głosowania w okręgach wyborczych wskazuje na to, że należałoby zmniejszyć ilość okręgów w prowincji i Kownie, a wyznaczyć więcej okręgów w Wilnie i Kłajpedzie. Jednak wszystkie te zmiany oddziaływałyby na pozycje głównych partii i na razie nikt nie podejmuje działań mających na celu unormowanie obecnej sytuacji.

Dysproporcja systemu wyborczego na Litwie jest spowodowana przede wszystkim emigracją. Kiedy pierwotnie określano granice okręgów wyborczych, Litwa miała 3 700 000 mieszkańców. Teraz liczba ta zmalała do 2 988 000 mieszkańców, a największe spadki demograficzne zaszły na prowincji. Na Litwie istnieje również migracja wewnętrzna – ludzie z prowincji przesiedlają się do stolicy. Jednocześnie zauważyć można zjawisko suburbanizacji: wyludniania się centrów miejskich i zabudowy przedmieść. W ciągu 8 lat w okręgu kowieńskim wiejskim (lt. Kauno kaimiškoji) przybyło ponad 5 tys. wyborców. Podobna sytuacja miała miejsce w rejonie wileńskim (na co wskazuje rosnąca liczba Litwinów). Dlatego okręgi w Wilnie i rejonie wileńskim, i tak bardzo duże, ciągle się powiększają. Wbrew tym tendencjom demograficznym wciąż wybieramy 141 posłów do Sejmu. Zmiany liczby ludności nasuwają pytanie, czy nie nadszedł już czas na zmniejszenie ilości posłów?

Podsumowując – można twierdzić, że na Litwie istnieją pewne przypadki gerrymanderingu. Dyskryminują mniejszości narodowe, lecz nie mają dużego wpływu na wyniki wyborów. W skali kraju największym problemem są nieproporcjonalne okręgi wyborcze – po 20 latach granice prawie wszystkich okręgów wymagają określenia na nowo.

* Tekst pochodzi z miesięcznika „Goniec Litewski” publikowanego dla Polaków na Litwie, Łotwie i Białorusi. Wydawanie pisma jest możliwe dzięki pomocy z Polski. Będziemy wdzięczni za wsparcie polskiego słowa na Wschodzie.