Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Aleksandr Marek Dzidovski  11 września 2013

Dzidovski: W Moskwie bez zmian

Aleksandr Marek Dzidovski  11 września 2013
przeczytanie zajmie 3 min

Niedzielne wybory w Moskwie wygrał popierany przez Kreml Siergiej Sobianin (51%). Obejmie on jedno z najważniejszych stanowisk w Federacji Rosyjskiej – urząd mera Moskwy. Jego główni kontrkandydaci, Aleksiej Nawalny i Iwan Mielnikow, zdobyli odpowiednio 27% i 10% poparcia. 

W wyborach startowało sześciu kandydatów : Michaił Diegtiariow (LDPR), Nikolaj Lewiczew (Sprawiedliwa Rosja), Iwan Mielnikow (Komuniści), Siergiej Mitrochin (Jabłoko), Aleksiej Nawalny (RPR-PARNAS), Siergiej Sobianin (kandydat niezrzeszony).

Do rozpisania nowych wyborów doszło po nieoczekiwanej rezygnacji Sobianina, który ustąpił z urzędu mera w czerwcu tego roku. Choć jeszcze przed rezygnacją twierdził on, że mieszkańcy Moskwy nie potrzebują polityki (…) tylko gospodarza, szybko zmienił zdanie i zaczął prowadzić aktywną kampanię wyborczą. Możliwe, że wpływ na rozpoczęcie działań przez Sobianina miało wprowadzenie przez niego kilku niepopularnych reform, m.in. introdukcja nowego systemu płatnego parkowania, poszerzenie dróg w osiedlach sypialnych miasta oraz zwiększenie kar za przestępstwa drogowe. Każdy, kto raz na jakiś czas przegląda YouTube, jest świadomy, że zmiany te mogły spowodować znaczny spadek jego popularności. Kolejnym argumentem przemawiającym za podjęciem działań kampanijnych była kondycja rosyjskiej gospodarki, która jeszcze ulec może pogorszeniu z powodu spadających cen surowców energetycznych oraz chronicznej niewydolności. Na dodatek następuje powolna erozja autorytetu władzy, toteż Sobianin prawdopodobnie chciał postępować w myśl doktryny „zaskoczę ich i zrobię więcej niż inni”.

Program wyborczy każdego z kandydatów był w większym czy mniejszym stopniu zbliżony, gdyż każdy z nich kładł nacisk na potrzebę zwiększenia atrakcyjności Moskwy dla zakładania własnego przedsiębiorstwa; także na reformę publicznego transportu, dbanie o rozwój polityki socjalnej. Mimo wszystko najmocniej akcentowana była kwestia imigracji.

Kontrkandydat powtórnie wybranego mera, Aleksiej Nawalny, na swoich wiecach politycznych wskazywał, że jedną z głównych plag dręczących mieszkańców rosyjskiej stolicy są imigranci. Zabierają oni rynek pracy rodzimym obywatelom, godząc się pracować za niską, niekonkurencyjną stawkę. Jako rozwiązanie Nawalny wskazywał możliwość ustanowienia wizowego reżimu wobec państw Azji Centralnej, skąd w dużej mierze pochodzą imigranci. Podobnej retoryce uległ umiarkowany wcześniej Sobianin, który informował, że w chwili obecnej w Moskwie mieszka 300 000 imigrantów, którzy nie chcą integrować się z rosyjską społecznością, co prowadzi do konfliktów na tle etnicznym oraz do prawniczego nihilizmu. Podkreślał, że jeżeli uda się „ujarzmić” imigrację w Moskwie, stolica Rosji stanie się najbezpieczniejszym miastem na świecie. Jako przykład działań, mających na celu rozwiązanie problemu imigracji, podał obóz dla nielegalnych imigrantów, który jest, wedle mera, „całkowicie normalny”.

Komentując wynik Nawalnego, trzeba nadmienić, że wydaje się on być nie byle osiągnięciem; udało mu się przebić mur politycznej izolacji. Dzięki aktywnej kampanii w mediach społecznościowych, wsparciu swoich wolontariuszy, których liczba oscyluje pomiędzy 13 a 14 tysiącami, oraz bezprecedensowemu sposobowi finansowania kampanii, zyskał zaufanie mieszkańców stolicy Rosji. Jego elektorat to osoby, które pragną rządów prawa oraz identyfikują się jako anty-establishmentowcy. Tydzień przed wyborami badania opinii publicznej wskazywały, że Nawalny uzyska 15%; zdobycie 27% wydaje się być nie lada sukcesem. Co na niego wpłynęło? Można podać kilka przyczyn:

•          Nacjonalistyczna retoryka Nawalnego;

•          Antykorupcyjna oraz reformatorska wizja Rosji;

•          Potrzeba odświeżenia zabetonowanej sceny politycznej;

Ciekawostką jest to, że regiony wyborcze, które w większości głosowały za kandydaturą Nawalnego, są statystycznie bezpieczniejsze niż te „prorządowe”.

Wczorajsze wybory w Moskwie sytuują Nawalnego jako ważnego gracza sceny politycznej. Wprawdzie w tym momencie rodzi się więcej pytań aniżeli odpowiedzi, dotyczących przyszłości Nawalnego. Czy podzieli los Michaiła Chodorkowskiego? Czy też będzie walczył o odnowę Rosji? Możliwe, że prezydent Rosji zechce mieć opozycjonistę z głowy, lecz nie zapominajmy, że aparat decyzyjny nie składa się z samego Putina.

Można spekulować, czy główni gracze na Kremlu nie docenili Nawalnego przed wyborami. Zapewne nie oszacowali siły jego zaplecza, które będzie robiło wszystko, co w jego mocy, aby maksymalnie wykorzystać media społecznościowe, a także zakwestionować legalność wyborów oraz wygraną Sobianina. Jako odpowiedź Kreml będzie musiał uruchomić machinę PR, aby marginalizować opozycjonistę.

Jako że wybory w Moskwie można potraktować jako sprawdzian poparcia dla polityki Kremla, prawdziwa bitwa rozegra się w ciągu kilku następnych dni, może tygodni; będą one miały decydujący wpływ na przyszłość Nawalnego i jego wizji Federacji Rosyjskiej.