Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Łukasz Kołtuniak  31 sierpnia 2013

Gruzińskie marzenia pięć lat po wojnie

Łukasz Kołtuniak  31 sierpnia 2013
przeczytanie zajmie 2 min

Pięć lat temu oczy całego świata zwrócone były na wojnę rosyjsko-gruzińską. Spróbujmy przeanalizować, jak wygląda sytuacja w Gruzji oraz relacje tego kraju z Rosją i zbuntowanymi republikami dziś, gdy emocje powoli opadają – pisze analityk Zespołu Ekspertów Klubu Jagiellońskiego Łukasz Kołtuniak.

Moskwa zrealizowała swój cel, jakim było rozczłonkowanie Gruzji. Saakaszwili na pewno nie był wizerunkowym wygranym tej wojny. Co więcej, gdyby nie rosyjski marsz na Tbilisi, prawdopodobnie to właśnie „Misza” uchodziłby w stolicach świata za winnego. Czy wojnę wygrały Abchazja i Osetia? Uzyskały one niepodległość gwarantowaną przez Rosję (i uznawaną przez takie „potęgi” jak Vanuatu). Jednak tak naprawdę jest to niepodległość wyłącznie tamtejszych elit, hojnie finansowanych przez Moskwę – przekonuje w swoim komentarzu.

Zeszłoroczne wybory parlamentarne przyniosły pierwszą we współczesnej historii tego kraju pokojową zmianę władzy. Rządzący Zjednoczony Ruch Narodowy prezydenta Saakaszwilego został odsunięty przez blok wyborczy miliardera Bidziny Iwaniszwilego. Politycy Marzenia obiecali rozliczenie, rzekomo bardzo licznych, nadużyć poprzedniej władzy. W kwestii stosunków z Rosją deklarują gotowość do dialogu. Nie ma jednak mowy o uznaniu niepodległości Abchazji i Osetii – twierdzi analityk. Przemawiając w rocznicę wybuchu wojny z Rosją, premier Iwanisziwli powiedział, że Gruzini muszą być gotowi do przebaczenia Rosjanom, Abchazom i Osetyjczykom, ale też do uznania własnych błędów. Mimo takich deklaracji trudno spodziewać się szybkiego, spektakularnego pojednania gruzińsko-rosyjskiego.

Być może Gruzja musi poczekać na prawdziwie europejską siłę – na razie pozostaje jedyną demokracją i najlepiej zarządzanym państwem na obszarze postsowieckim – konstatuje Kołtuniak.

Więcej w najnowszym komentarzu pt. Gruzińskie marzenie