Sawicki: Jedna jaskółka wiosny nie czyni
Jeszcze kilka miesięcy temu prasa informowała o bardzo słabych perspektywach stojących przed branżą gazu łupkowego w Polsce. W ostatnich tygodniach pojawiły się jednak optymistyczne wiadomości z odwiertu w Lęborku, dające nadzieje na wydobycie tego surowca. Choć wielkość przypływu gazu nie jest duża, to każda pozytywna informacja o polskich łupkach jest na wagę złota – pisze Bartosz Sawicki.
Wczoraj media obiegła informacja o uzyskaniu stałego przepływu gazu łupkowego na Pomorzu. Wielkość tego przepływu, uzyskanego przez koncern Lane Energy, to zaledwie 8 tys. metrów gazu na dzień. Nie jest to zadowalające. By pojawił się zysk dla przedsiębiorstw, wielkość przepływu powinna sięgać powyżej 10 tys. metrów3. W Stanach Zjednoczonych z jednego odwiertu uzyskuje się średnio 14 tys. metrów3. Wartość odwiertu w Lęborku nie leży jednak w wielkości przeprowadzonego testu, ale w samej informacji o udanej próbie. Potrzebne jest to, by podtrzymać gasnące od paru miesięcy zaangażowanie i tempo prowadzonych prac.
Dotychczasowa liczba odwiertów nie nastraja optymistycznie: jak do tej pory wykonano ich tylko 48. Prace trwają jedynie na trzech obszarach, a w ostatnim miesiącu nie rozpoczęto tworzenia żadnych nowych odwiertów. Najistotniejszym czynnikiem regulującym tempo będzie nowelizacja ustawy o prawie geologicznym i górniczym. Nie sprawdziły się zapewnienia ministra środowiska Marcina Korolca, iż rząd zakończy prace nad nią do końca czerwca. Według ostatnich informacji, Komitet Stały Rady Ministrów ma niebawem zakończyć przygotowania, a projekt ustawy ma trafić do Sejmu wczesną jesienią. To kolejne opóźnienie, które stawia pod dużym znakiem zapytania zapewnienia rządu o uchwaleniu odpowiednich przepisów jeszcze w tym roku.