Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Arkady Saulski  28 sierpnia 2013

Saulski: Prosty reportaż czy obraz człowieka na wojnie?

Arkady Saulski  28 sierpnia 2013
przeczytanie zajmie 2 min

Marcin Ogdowski jest korespondentem wojennym i blogerem. Jego reportaż „ZAfganistanu.pl – alfabet polskiej misji” to coś więcej niż depesza z egzotycznego frontu. To obraz człowieka na wojnie.

Bodaj najbardziej znanym polskim korespondentem wojennym końca XX wieku był Waldemar Milewicz. Reporter Wiadomości TVP udawał się w skonfliktowane rejony świata, dotykał walki i śmierci, tak długo, aż ta śmierć upomniała się i o niego w Iraku. Ogdowski kontynuuje w pewien sposób tradycję Milewicza, lecz inaczej rozkłada akcenty. „W wojnie najbardziej pociąga mnie jej codzienność” – mówi Ogdowski i ukazuje, jak funkcjonuje istota ludzka w tej najbardziej z nieludzkich sytuacji.

A funkcjonuje bardzo normalnie. Marcin Ogdowski zaczynał jako internauta – dla Interii zaczął tworzyć blog pod nazwą „ZAfganistanu.pl”. Projekt początkowo skromny, raczej źródło krótkich informacji o stanie rzeczy na afgańskim froncie aniżeli wgląd w psychikę walczących tam polskich żołnierzy. Sytuacja uległa dramatycznej zmianie po tym, jak blog stał się platformą kontaktu nie tylko dla zainteresowanych sytuacją w Afganistanie, ale przede wszystkim – grupą wsparcia dla rodzin walczących tam żołnierzy. Tym samym stworzył Ogdowski coś w rodzaju wirtualnego miejsca terapii. To tam rodziny mogły dowiedzieć się, jak wygląda kondycja psychiczna ich bliskich po ataku na konwój lub po śmierci towarzysza broni. Kontakt z wojenną codziennością zainspirował blogera do poszerzenia jego formuły. I przelania jej na nośnik jak najbardziej klasyczny – papier.

Czym jest „ZAfganistanu.pl – alfabet polskiej misji”? Na pewno nie prostym reportażem. Ogdowski oparł się też pokusie skopiowania najpopularniejszych wpisów z bloga i sprzedania ich po raz drugi – tym razem w wersji papierowej. Zamiast tego otwiera okno na świat naszych żołnierzy.

Nie stosuje tanich chwytów, nie kręci, nie zmyśla. Nie opisuje brawurowych akcji żołnierzy czy wojsk specjalnych – gdy pisze o „specjalsach”, to tylko o ich bytności w bazowej stołówce. Gdy opowiada o patrolach, skupia się na tematyce rozmów żołnierzy w transporcie opancerzonym. Gdy wreszcie nadchodzi śmierć – milczy.

Bardzo codzienna ta wojna, pełna codziennych emocji. Jaki mamy obraz konfliktu zbrojnego? Wszechobecnego cierpienia i rozpaczy? Ogdowski ukazuje inny – ukazuje nam targ i lokalnych handlarzy, stoiska z pirackimi filmami sprowadzanymi z Chin, nudę oczekiwania. Pogodzenie z lękiem. I jest to obraz o wiele bardziej uderzający niż opis strzelanin i walki. Dlaczego? Bo to obraz każdego z nas – spacerujących bez celu, nudzących się ludzi, czekających na rozkaz, na patrol, na walkę, na powrót do domu. I dlatego tak uderza ta wojna – bo widzimy, że każdy z nas by się w niej odnalazł. Przeraża ta codzienność. Wojna to powszechność, wrośnięta już w istotę ludzką, nie do wyplenienia. Ale czy do zaakceptowania?

Na takie pytanie Ogdowski nie odpowiada.