Sukces gospodarczy Zimbabwe w cieniu konfrontacji politycznej
Zdaniem Łukasza Kołtuniaka sukces ekonomiczny Zimbabwe może zostać zaprzepaszczony przez walkę frakcji politycznych.
– Można zaryzykować twierdzenie, że ostatnie pięć lat to jeden z najpomyślniejszych okresów w historii niepodległego Zimbabwe. Gospodarkę udało się nie tylko opanować, ale wręcz osiągnąć jeden z najwyższych wskaźników wzrostu PKB w 2012 roku. Zagadką pozostaje jednak, w jaki sposób te wskaźniki osiągnięto – pisze analityk Zespołu Ekspertów Klubu Jagiellońskiego Łukasz Kołtuniak.
– Pewną rolę mogła odegrać pomoc Chin. Zasadniczo jednak, jeśli chodzi o prognozy dla Zimbabwe, rysują się dwa stanowiska: według pierwszego wzrost taki jest na dłuższą metę nie do utrzymania i model ten musi się zawalić, zwłaszcza przy widocznym powiększaniu się deficytu budżetowego. Według drugiego mamy kolejny po Chinach dowód, że liberalizm gospodarczy, wolność na rynku i prywatna własność nie są jedyną drogą do osiągnięcia sukcesu – twierdzi.
Ewidentne fałszerstwa wyborcze postawiły pod znakiem zapytania proces stabilizacji politycznej dawnej Rodezji. Opozycja już zapowiada, że nie uzna wyników – ocenia analityk ZEKJ – Sam Mugabe od dawna nie jest już politykiem, który mógłby stabilizować kraj. Dla Tsvangiraiego najlepszym wyjściem byłoby prawdopodobnie wykorzystanie zbliżającej się nieuchronnie śmierci prezydenta i sięgnięcie po władzę w momencie kryzysu sukcesyjnego. Pytanie, czy sędziwy dyktator nie zdecyduje się wcześniej na ostateczną konfrontację.
Więcej w analizie Łukasza Kołtuniaka