Witamy na stronie Klubu Jagiellońskiego. Jesteśmy niepartyjnym, chadeckim środowiskiem politycznym, które szuka rozwiązań ustrojowych, gospodarczych i społecznych służących integralnemu rozwojowi człowieka. Portal klubjagiellonski.pl rozwija ideę Nowej Chadecji, której filarami są: republikanizm, konserwatyzm, katolicka nauka społeczna.

Zachęcamy do regularnych odwiedzin naszej strony. Informujemy, że korzystamy z cookies.
Karol Kleczka  21 sierpnia 2013

Kleczka: Podwójna odpowiedzialność duchownego

Karol Kleczka  21 sierpnia 2013
przeczytanie zajmie 3 min

Media ponownie zahuczały po nałożeniu zakazu wypowiedzi publicznej dla ojca Krzysztofa Mądla SJ. „Na barykadach walka trwa dokoła nas”; tak jak w przypadku ks. Adama Bonieckiego, a ostatnio ks. Wojciecha Lemańskiego, ponownie możemy uczestniczyć w rozgrywanych obecnie igrzyskach, o których mówi się, że decydują o kształcie Kościoła w Polsce.

Podobnie jak w pozostałych dwóch przypadkach, także teraz zakaz, który otrzymał ojciec Mądel, jest sprawą wyjątkową – a przez to chwytliwą dla powszechnego obiegu, tym bardziej, że wraz z wyborem papieża Franciszka zainteresowanie życiem wewnętrznym Kościoła spektakularnie wzrosło. I tak jak w pozostałych przypadkach to znów sytuacja tragiczna. W rzeczywistości, w której nauczono nas, że podstawą ludzkiej godności jest możliwość wyrażenia niezależnej opinii, takie kary nie mogą przejść bez echa. Mimo wszystko jednak warto się zastanowić nad ogólnym wymiarem sytuacji, odrobinę odbiegając od bezpośredniego zaangażowania w bądź co bądź niejasną sytuację ukaranego.

Z jednej strony mamy kapłana, który podkreśla swą niezależność licznymi wypowiedziami publicznymi. Możemy się spierać, na ile wypowiedzi ojca Mądla posiadają charakter publiczny, a na ile prywatny – przecież wyraża je na blogu. Niemniej jednak jest on prowadzony (podobnie jak blog ks. Lemańskiego) na portalu informacyjnym Natemat.pl, którego autorom udało się zrealizować Wittgensteinowskie marzenie o przełamaniu mitycznej granicy pomiędzy prywatnym a publicznym. W świecie obserwowanym na bieżąco przez tysiące użytkowników pojęcie prywatnej treści po prostu traci sens, każdy zaś wpis staje się faktem medialnym. To wymaga od wszystkich autorów dużej dozy odpowiedzialności, a także odporności na wszelkie ryzyko związane ze społecznym odbiorem głoszonych poglądów.

Odpowiedzialność jest zresztą podwójna: ojciec Mądel, będąc duchownym katolickim czy też inaczej osobą szczególnego zaufania, jest reprezentantem Kościoła katolickiego. To zadanie wymaga szczególnej siły, ponieważ w nurcie medialnym przestajemy mówić tylko za siebie. Jako duchowny reprezentuje całą wspólnotę, w której naturalnym środowisku jest miejsce dla wielu niejednokrotnie przeciwstawnych nurtów. Wspólnotę, w której udział, jak pisze papież Franciszek, polega na zawierzeniu prawdzie, wyrywając nas z ciasnoty własnych opinii (Lumen Fidei 25); prawdzie, która nie jest arogancją, a daje pokorę, biorąc nas z naszymi przekonaniami i osądami w posiadanie (LF 34). Kapłan w swej opinii nigdy nie jest osamotniony, bo ma za zadanie zrzeszać wszystkich wiernych Kościoła. Dlatego też powinien na każdym kroku sumiennie decydować o tym, czy opinia przez niego wyrażana przystaje do pełnionej funkcji, czy też biorą w niej górę subiektywne sympatie. Tym bardziej, że żywe uczestniczenie w realiach medialnej walki wymaga usztywniania indywidualnego światopoglądu, w którym często naczelną rolę przyjmują nasze wybory polityczne. Przecież dobrze znamy przypadki karygodnych wypowiedzi duchownych z drugiej strony „barykady”, które te same media, broniące dziś ojca Mądla, wykorzystywały do uderzenia w Kościół.

Nie chodzi tu tylko o główne wyzwanie, jakim jest zachowanie i pielęgnowanie ortodoksji nauczania. Problem dotyczy przede wszystkim świadomości znaczenia własnego słowa, które z czysto ludzkich względów może przyjąć charakter krytyki współbraci czy nawet obrazy. Tak jak każdy reprezentant większej społeczności, kapłan odpowiada za nią całą. Nie może więc, nawet nieświadomie, tworzyć własnej krainy wyobraźni, w której reszta wiernych pozostanie podporządkowana mu osobiście. I tak jak rozumiem żal czytelników bloga ojca Mądla czy też parafian z Jasienicy, którzy mogą utracić skutecznego proboszcza, tak też chciałbym, aby pamiętali, że ci duchowni reprezentują cały Kościół katolicki, a nie tylko samych siebie. Posiadanie własnego zdania i dokonywanie samodzielnego osądu to rzeczy fundamentalne i godne szacunku, o ile w mej ocenie służą wyższej prawdzie – samemu Jezusowi.

* Powyższy tekst powstał jeszcze przed ukazaniem się oficjalnej wypowiedzi zakonu jezuitów w sprawie ojca Krzysztofa Mądla SJ.