Rojek: Romantyzm celów, pozytywizm środków
Przyczyną naszej nędzy jest oddzielenie ideałów od rzeczywistości. Ci, który mają wizję, nie trzymają się ziemi, a ci, którzy twardo po niej stąpają, nie patrzą w górę. W rezultacie na zmianę bywamy idealistycznymi entuzjastami albo sceptycznymi realistami.
Jedni wołają o odnowę moralną, inni głoszą wyższość ciepłej wody w kranach. Tak się jednak składa, że i jedni, i drudzy okazują się bezsilni. Bez ciepłej wody nie udaje się nam zrealizować wysokich ideałów, a bez wielkich wizji nie potrafimy urzeczywistnić nawet tych małych. W rezultacie w Polsce nie tylko nie mamy królestwa Bożego na ziemi, ale nawet porządnych autostrad.
Nie tego chcieli polscy romantycy. Dziś często uważamy ich za fantastów, którzy marzyli o przeobrażeniu świata, nie przedstawiając żadnego realistycznego programu zmian. Z pewnością niektórym rzeczywiście brakowało wyczucia rzeczywistości. Zwłaszcza Mickiewicz skłonny był do bardzo ryzykowanych działań rewolucyjnych, za co niemal powszechnie go potępiano na emigracji. Ale na przykład Cieszkowski, bodaj najwybitniejszy polski mesjanista, doskonale rozumiał, że wielka idea przemiany świata wymaga przełożenia na program konkretnych działań w sferze kultury, polityki i gospodarki. Sam Cieszkowski napisał więc nie tylko wizjonerskie dzieło Ojcze-nasz, ale też był posłem, rozwijał bankowość i zakładał szkoły w rodzinnej Wielkopolsce. Wbrew temu, co zwykle się sądzi, pierwotnie pozytywizm nie był sprzeciwem wobec romantyzmu, lecz właśnie jego realizacją. Hasło pracy organicznej było wezwaniem do ewolucyjnego realizowania wielkich idei w codzienności.
Odpowiedzią na zgubne oddzielenie idei od rzeczywistości musi być ich świadome zbliżanie do siebie. Tylko w ten sposób idee będą mogły nabrać rzeczywistego ciała, a ciało zostać uduchowione. Potrzebne są miejsca, gdzie ludzie zajmujący się ideami będą mogli zetknąć się z praktyką, a praktycy będą mogli inspirować się wielkimi wizjami. Krótko mówiąc, potrzebne są miejsca, gdzie za jednym stołem będą siedzieć filozofowie, teologowie, prawnicy, ekonomiści i politolodzy.
Takim miejscem od dawna jest Klub Jagielloński. Jego działalność opiera się na trzech filarach: ideowym, eksperckim i edukacyjnym. Klub wydaje filozoficzne „Pressje”, powołał specjalistyczny Zespół Ekspertów i prowadzi programy dla młodych ludzi, mające pokazywać związki miedzy wielkimi ideami a codzienną praktyką. Co to za idee? Republikanizm, mesjanizm, katolicka nauka społeczna, koncepcje Solidarności. Ciekawym przykładem łączenia działań w różnych wymiarach jest polski prometeizm. W „Pressjach” toczy się od kilku lat dyskusja o aktualności pomysłu promowania wolności w krajach pozostających w strefie wpływów Rosji. Zespół Ekspertów zajmuje się formułowaniem konkretnych zaleceń dotyczących polityki energetycznej, inspirowanych prometeizmem. Wreszcie wiele naszych projektów, w tym na przykład Forum Młodej Europy, miało na celu integrowanie młodych liderów z tego rejonu. Wojciech Jakóbik, szef Zespołu Ekspertów, pisze o łączeniu idei i praktyki w niezwykle ciekawym tekście o prometeizmie energetycznym, który ukaże się w najbliższej tece „Pressji”. Jego tekst nosi podtytuł „Między kawiarnią a politechniką”, który ma właśnie sugerować konieczność powiązania filozoficznych dyskusji i konkretnych projektów technicznych.
Mamy nadzieję, że serwis Jagielloński24 będzie takim miejscem – między kawiarnią a politechniką – w przestrzeni wirtualnej. Nasza dotychczasowa działalność, zarówno w „Pressjach”, jak i w Zespole Ekspertów, a także w ramach projektów edukacyjnych i społecznych, nakierowana była na dość wąskie grono odbiorców. Nasz kwartalnik adresowany jest do intelektualistów, raporty ekspertów – do decydentów i dziennikarzy, a programy – do młodych liderów. Spróbujemy teraz przedstawić nasze idee i nasz program szerszej publiczności, która korzystać będzie z portalu. W ten sposób chcemy raz jeszcze połączyć romantyzm celów i pozytywizm środków, tym razem nie tylko w sferze treści, lecz także formy.