Musiałek: Polak, Gruzin, dwa bratanki
Polityka zagraniczna musi uwzględniać swoje zewnętrzne uwarunkowania. Z tego powodu polityka obecnego rządu wobec Gruzji nie jest tak efektowna jak ta prowadzona przez Lecha Kaczyńskiego. Nie oznacza to jednak rezygnacji z polskiego sojusznika na Kaukazie – pisze Paweł Musiałek.
Objęcie władzy przez obóz Bidziny Iwaniszwilego spowodowało zbliżenie polityki zagranicznej kaukaskiej republiki do modelu ukraińskiego: polityka wielowektorowa przy zachowaniu formalnego poparcia dla integracji europejskiej. Odpowiedzią polskich władz jest polityka również podobna do tej prowadzonej wobec Kijowa: wsparcie dla prozachodnich posunięć gruzińskiego rządu przy jednoczesnym „ostudzeniu” wzajemnych relacji.
Podobieństw Gruzji do Ukrainy jest więcej. Podobnie jak uwięzienie Julii Tymoszenko, negatywny wydźwięk w UE wywołały aresztowania polityków związanych z prezydentem Micheilem Saakaszwilim, oskarżonych o nadużycia władzy. W tej sytuacji reakcja polskiej dyplomacji powinna być wyważona. Nie możemy pozwolić na wciągnięcie nas w wewnętrzną walkę polityczną w Gruzji poprzez jednoznaczne poparcie którejś ze stron konfliktu.
W ostatni wtorek Jarosław Kaczyński został odznaczony przez prezydenta Saakaszwilego Orderem Zwycięstwa św. Jerzego. Wydarzenie to pokazuje, że Polska wciąż jest istotna dla Gruzji. Ze względu na geopolityczne położenie tego państwa względem Rosji powinniśmy zrobić wszystko, aby wciągnąć je do zachodnich instytucji: Unii Europejskiej oraz NATO.