Kędzierski: Nowy budżet daje czas Tuskowi
W kasie państwa na ten rok zabraknie 24 miliardów złotych. Dziś, po nowelizacji budżetu, wiadomo, że 16 miliardów zwiększy deficyt budżetowy, a pozostałe to cięcia kosztów w poszczególnych miastach – pisze Marcin Kędzierski.
Najprawdopodobniej solidnie zostaną obcięte środki na inwestycje, gdyż właśnie takie redukcje są najmniej bolesne. Przy obecnym słabnącym poparciu dla PO nie spodziewam się specjalnych cięć w wydatkach socjalnych, poza zamrożeniem płac „budżetówki”.
Z kolei jeżeli deficytowe 16 miliardów zostanie po prostu „przejedzone”, nasze zadłużenie wzrośnie. Dlatego też, podobnie jak w przedsiębiorstwie, powinny one zostać odpowiednio zagospodarowane i zwrócić się wraz z odsetkami. Dodatkowo jest całkiem prawdopodobne, że likwidacja progu ostrożnościowego spowoduje obniżenie ratingu naszych obligacji, w konsekwencji zwiększając rentowność polskich papierów dłużnych, a więc też koszt obsługi zadłużenia zagranicznego. Grozi to wpadnięciem w bardzo niebezpieczną spiralę.
Tusk i Rostowski „kupują czas”, licząc, że wraz z ożywieniem w 2014 roku spłacą deficyt i zamrożą progi ostrożnościowe. Jeśli się nie uda, czeka nas powtórka za rok, ale na większą skalę.